poniedziałek, 25 czerwca 2012

Komentarz: Resovia z pełnym składem

Resovia jest już na wakacjach. Zespół mistrza Polski jest pierwszym z PlusLigi, który ma zamkniętą podstawową kadrę na sezon 2012/13. Teraz pojawia się pytanie czy poczynione wzmocnienia, w połączeniu z odejściem głównej armaty Resovii - Gyorgy Grozera, wystarczą by skutecznie walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu i godnie reprezentować Polskę w Lidze Mistrzów. 

Działaczom Resovii można gratulować - jeszcze przed zakończeniem sezonu wiedzieli, że towaru na rynku transferowym nie będzie zbyt wiele, więc postarali się wziąć jak najszybciej to co było. I okazuje się, że zakupy zrobili bardzo dobre. 

Zespół z Rzeszowa wzmocnił Jochen Schoeps nieco wyblakła gwiazda europejskiej siatkówki. Atakujący, który wygrał Ligę Mistrzów i zdobył kilka prestiżowych, tzn. najbardziej cennych z zupełnie nieistotnych nagród indywidualnych. Nazwisko znane, ale rywale Resovii najbardziej bali się Grozera. Na Schoepsa nikt nie zareaguje trzęsącymi rękoma, chyba że nowy atakujący Resovii wróci do dyspozycji sprzed kilku lat. O to będzie trudno bo nie dość, że Schoeps do najmłodszych już nie należy, to jeszcze ma kłopoty zdrowotne. A chyba nikt nie wie jak naprawdę poważny jest uraz barku Niemca.

Resovia jednak udowodniła, że potrafi się wyciąga wnioski. Dwa sezony temu, gdy w play-offach kontuzje mieli Achrem i Grozer trener Travica nie miał dla nich godnych zastępców. Teraz, wiedząc, że Schoeps ostatnio obniżył loty i ma kontuzję, Resovia sięgnęła po podstawowego atakującego czołowej reprezentacji świata - Zbigniewa Bartmana. Jednak z drugiej strony Bartman to jeszcze większa zagadka, ale trzeba przyznać - lepiej mieć dwóch takich kotów w worku niż jednego Schoepsa czy Bartmana i przeciętnego Janeczka. 

Resovia na rynku transferowym zachowywała się asekurancko i postępowała dość szybko tak by nie zostać z ręką w nocniku. Tuż po zakończeniu sezonu działacze Resovii zdecydowali się przedłużyć kontrakt z Marko Bojiciem, chociaż wiedzieli, że jeżeli ściągną lepszego przyjmującego to Czarnogórzec nie będzie im już potrzebny. W końcu przyszedł Kovacević, a Bojić szuka teraz nowego klubu. Tak samo Resovia postąpiła z drugim atakującym: najpierw dogadali się z Janeczkiem, a i tak ściągnęli Bartmana.

Co do przyjmujących to ciekawe wnioski można wyciągnąć z wypowiedzi Andrzeja Kowala. Raz, że Resovia szukała przyjmującego, który będzie umiał atakować z piłek sytuacyjnych. Dwa, że sondowała możliwość ściągnięcia takich zawodników jak Cristian Savani, Matthew Anderson i William Priddy (swoją drogą chwała Bogu, że ten - z całym szacunkiem dla wcześniejszych osiągnięć - siatkarski emeryt nie przyszedł do Polski). Trzy, że Resovia zatrudniła Kovacevicia, którego internauci już nazwali serbskim Ruciakiem. Ciekawe co stanęło na przeszkodzie, żeby do Resovii dołączył chociażby Yosleyder Cala? A może klub mistrza Polski w ogóle nie był zainteresowany Kubańczykiem? Tego się pewnie nie dowiemy. 

Wracając do Resovii - największy problem zespołu Andrzeja Kowala to jednak brak Grozera. Niemiec w końcu zeszłego sezonu doszedł do fantastycznej dyspozycji i stał się najważniejszym elementem zespołu, który zdetronizował Skrę. Cała drużyna scementowała się przez ostatni rok i można śmiało przypuszczać, że pozostanie Grozera tylko by pomogło. Trener Kowal będzie musiał poukładać w spójną całość nowy zestaw klocków.

A jest co układać. Przed ważnym zadaniem stoi Lukas Tichacek, który jako jeden z niewielu zawodników Resovii, nie może zaliczyć ostatniego sezonu do najbardziej udanych (pod względem indywidualnej gry). Coś w tej grze Czecha szwankowało i warto podkreślić, że Tichacek opierał się głównie na Grozerze. Teraz będzie grał i bez Grozera, i w ogóle bez zawodnika, który z taką łatwością jak Niemiec może atakować wysokie piłki. Przed Tichackiem ciężki sezon, ale paradoksalnie brak Grozera może wyjść Resovii na dobre. Może Tichacek będzie grał bardziej urozmaiconą siatkówkę i zacznie bardziej wykorzystywać np. najlepszą parę środkowych polskiej ligi (Kosok - Nowakowski)? 

Teoretycznie dzisiaj, po roku owocnej pracy, Andrzej Kowal powinien być mądrzejszy i teoretycznie łatwiej będzie mu przygotować zespół, który powalczy o sukcesy. Trzeba jednak pamiętać, że - chociaż to banał - w sporcie nie ma nic pewnego. Schemat przygotowań, który sprawdził się w jednym roku, wcale nie musi okazać się skuteczny w kolejnym. Ale czy Kowal jest teraz w trudniejszej sytuacji niż przed rokiem? Chyba nie, skład wydaje się być mocniejszy, a już na pewno jest bardziej wyrównany. Kowal ma zespół bardziej zgrany, rozgrywającego już nieco bardziej obytego w PlusLidze, a nowi zawodnicy wydają się nie gorsi niż ci, którzy odeszli. Resovia według nas jest murowanym faworytem do medalu, a chyba nikt się nie zdziwi jeżeli obronią tytuł. Jednak Skra, Jastrzębie i ZAKSA to nie ogórki i jeżeli Resovia ma apetyt na złoto to znów musi przygotować bardzo wysoką formę na końcówkę sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz